Główny cel wieczornej wycieczki jest jeden: obejrzeć z bliska most brooklyński. Miałem też ochotę dojść przynajmniej do połowy, ale pojawiły się przy tym dwa kłopoty. Po pierwsze, trzeba było najpierw znaleźć wejście na niego, które oczywiście znajduje się o dobre parę przecznic od brzegu, a po drugie okazało się, że akurat tego wieczora w okolicy znajduje się pan prezydent, w związku z czym most zamknięto i dało się dość tylko w okolice pierwszej podpory. No ale przy okazji wyjaśniła się tajemniczo zwiększona obecność sił porządkowych.