Jeśli kiedyś będziecie szukać kwiaciarni w Nowym Jorku, rozejrzyjcie się za dziadziem-Murzynem w kapeluszu, jedzącym coś w przyulicznej knajpce. Co prawda kwiaciarnia, do której Was wyśle będzie już zamknięta, ale za to dziadzia podrzuci Wam trochę optymizmu i da cenną radę o charakterze kwiaciarsko-damsko-męskim.